Słyszałem hałas. Nie wiedziałem skąd dobiega. Nie był słyszalny dla innych. Słyszałem go tylko ja, w mojej głowie. Wtedy się domyśliłem-Marina! Zacząłem biec w stronę gdzie kierowało mnie przeczucie. Galopowałem ile sił. Nie miałem mocy bo zużyłem ją już całą. Krzyki się nasilały. Dotarłem nad wodospady. Widziałem spadającą Marinę. Zjawiłem się a późno. Nie mogłem nic zrobić. Strach objął mnie w ramiona, ale matka odwaga nie puszczała mojej grzywy. Skoczyłem. Po chwili zjawiłem się pod nią i uderzyliśmy o skalną plażę. Zemdlałem. Ostatnią wiadomością do tego świata była taka, do Geist:
"Córciu, jeśli mnie tu nie będzie zajmuj się stadem z matką. Dorastaj i rozwijaj swoje umiejętności. Jesteś cudem dla świata dlatego tobie powierzam medalion obrońcy i przywódcy stada."
Potem przesłałem myśl do swojej partnerki(nie zemdlała)" Podaruj ten naszyjnik Geist"
Marina? Nie łudź się, Spirit już nie wstanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz