poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Od Spirita-Najgorszy dzień w życiu

Byłem na przechadzce z moim ojcem( jeszcze żył).
-Może pogalopujemy-zaproponował
-Super-powiedziałem. Zaczęliśmy galopować. Stanąłem dęba.
-Prześcigasz swojego ojca-powiedział tata,a ja tylko się uśmiechnąłem. Zaczęliśmy jeść soczystą trawę. Nagle usłyszałem huk. Nie wiedziałem co to było. Mój tata upadł.
-Synu zaopiekuj się matką-powiedział.-Uciekaj!!-zacząłem uciekać. Nie wiedziałem co się dzieje. Gnałem przed siebie. W oczach miałem wyraz jego pyska. W jego oczach była ukryta troska i przerażenie. Gnałem przed siebie. Dobiegłem do mojej matki i partnerki
-Uciekajcie!-zaczęły pędzić..

Marina dokończ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz